wtorek, 31 stycznia 2012

mrozem po oczach...

No i przyszła do nas zima. Prawdziwa , mroźna , taka co to mróz szczypie w nosy, uszy zamarzają . Do pełni szczęścia brakuje jednak śniegu , żeby było biało. Cóż nie można mieć wszystkiego.  Tak sobie od kilku dni trenuję swoją cierpliwość i bawię się mrozem, który rysuje obrazy w moim samochodzie. Jakoś tak dziwnie bo w środku na przedniej szybie. Wsiadam i zastanawiam się co mam zrobić z rękami zanim szyba odtaje . Zawsze kiedy grzałam samochód , czas ten przeznaczałam na tzw "cygaret pauze" , ale od dwóch dni postanowiłam rzucić palenie i od dwóch dni uczę się cierpliwości szkrobiąc szyby w samochodzie:). I podziwiam piękne obrazy, jakie mróz maluje na mojej szybie. A dzisiaj w związku z mrozem trochę mroźnej biżuterii.










środa, 25 stycznia 2012

zastój biżuteryjny...

No i zastój mam w biżuterii. Nic nowego ostatnio nie powstało. Wiem dlaczego bo styczeń i luty to nie moje miesiące. Moja energia spada do zera, aby znów w okolicach marca wzrastać w górę. Tak to już jest ze mną. Odkąd pamiętam długi styczeń nigdy się nie kończył. Hm chociaż nie mogę powiedzieć kilka rzeczy w moim życiu takich dobrych zdarzyło się w styczniu więc narzekać nie będę tylko przeczekam spokojnie na to dobre co przyjdzie a póki co wrzucam kilka bransoletek zrobionych w czasie mojej pozytywnej energii:).







poniedziałek, 16 stycznia 2012

zawieszenie...

Zawiesiłam się ostatnio i nic nie piszę...czasem nawet wskazany jest odpoczynek od rzeczy, które sprawiają radość, aby potem z nową energią i siłą móc do tego wrócić. Moja biżuteria leży trochę w kącie i czeka na swój czas. Zimowe wieczory są zbyt krótkie ,aby coś tworzyć a weekendy za intensywne i zwyczajnie brakuje mi czasu. A że o zawieszeniu dzisiaj post to i kolczyki z zawieszkami , które ja osobiście lubię a najbardziej te indiańskie- mają serce i wykonała je z moją pomocą Magda :). To jej pierwsze i jak dotąd ostanie kolczyki. Ale za to Magda robi cudne szkatułki na te kolczyki i sprawiła mi ostatnio wielki prezent bo wpadła do mnie z "dekupażową" skrzynką z motywem londyńskiej ulicy. Madziu dziękuję :**. Biżuteria już w szkatułce się poukładała:).







niedziela, 8 stycznia 2012

orkiestra z sercem...

Tak tak pamiętam, w czasie drugiego, trzeciego, czwartego finału WOŚP sama byłam wolontariuszem i pamiętam jak na mrozie zbierałam pieniądze na szczytny cel. Ani się obróciłam a minęło 20 lat od pierwszego grania orkiestry. Dzieci, które się wtedy rodziły dzisiaj są już pełnoletnie. Niesamowite jak czas leci a ja ciągle czuję się jeszcze jakoś tak młodo;). No jest parę rzeczy, które przypominają mi o upływającym czasie,ale i tak jestem zdania , że młodość ma się w duszy, sercu a nie na twarzy:). Liczę więc na to , że dzisiaj wolontariusze WOŚP użyją swojej młodości, aby pobić rekord zbiórki i udowodnić, że siła w narodzie ciągle jest. A ja dzisiaj z tej okazji 20 lecia orkiestry wrzucam trochę serduszkowej biżuterii ...niech Wasze serca biją zdrowo i miarowo:).






wtorek, 3 stycznia 2012

Nowy Rok czas zacząć...

No i zaczęło się ...nowe, lepsze mam nadzieję czego i sobie i Wam życzę. Podsumowując stary rok mogę powiedzieć, że cały był dość dobry poza ostatnimi miesiącami...kiedy posypało się trochę zdrowie w mojej rodzinie...dlatego życzę sobie, aby wszystko wróciło do normy i żeby szybko o tych incydentach zapomnieć.
Stary rok przyniósł też kilka strat...odeszła moja jedna z babć, i jeszcze kilka dość nieprzyjemnych spraw się wydarzyło , ale jak to w życiu bywa czasem słońce czasem deszcz...a po burzy przychodzi spokój i takiego spokoju oczekuję w Nowym Roku:).
Sylwester jak w zeszłym roku spędziłam w górach w Ochotnicy...śnieg zasypał wszystkie drogi, pola ...i było pięknie . Zresztą popatrzcie. 
A z biżuterii trochę starszych znów ala "pandorkowo-modułowych bransoletek.