Tak tak wyspałam się i nocą zamarzyły mi się bieszczadzkie połoniny. Nie mam jeszcze planów urlopowych, ale w głowie pomysły się tworzą. Bieszczady widziałam jako dziecko na kolonii i teraz zamarzyło mi się tam wrócić. Co jakiś czas oglądam zdjęcia z Bieszczad i marzę sobie, że po całym dniu wędrówki docieram do małej przyjaznej chatki gdzie częstują mnie miętową herbatą i płonie ognisko i jest gitara i bieszczadzkie anioły nade mną... Po Bieszczadach marzy mi się Bornholm w wydaniu rowerowym. Plany są a jaka będzie realizacja zobaczymy:). Więc dzisiaj zielone kolczyki jak zielone połoniny i zielona wyspa Bornholm:)
oj zielone te Twoje marzenia, zielone :))), ale słusznie w końcu lato przecież :D
OdpowiedzUsuńdokładnie zielono mi się Kajjko zrobiło:)
OdpowiedzUsuń